Zanim przekwitną wiśnie Aly Cha - recenzja

Tytuł: Zanim przekwitną wiśnie
Autor: Aly Cha
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 416

Ocena: 8/10

"Pewnej wietrznej zimowej nocy Miho przyprowadza sześcioletnią córkę do domu swojej matki, Asako, i obiecuje wrócić po nią wraz z nastaniem wiosny. Gdy płatki kwiatów wiśni zaczynają opadać, Asako wie, że wnuczka zostanie z nią dłużej, niż się spodziewała, być może już na zawsze. Wiele lat wcześniej Miho opuściła rodzinny dom zraniona i pełna żalu do matki. Przyczyny, dla których tak się stało, wyjaśnia opis burzliwej historii pięciu pokoleń kobiet z rodu Tanaka, pełnej cierpienia, ale też nadziei na lepszy los."

Przeczytawszy opis książki nie byłam do końca przekonana, czy aby ta historia mogła mnie zaciekawić.

Wydawało mi się, że będzie to kolejna książka obyczajowa, w której nic szczególnego nie będzie się działo, ot taka historia kilku kobiet. Ale książka wciągnęła mnie tak, że wciąż chciałam wiedzieć, co stanie się z kolejną bohaterką.  

Historia 5 pokoleń japońskich kobiet, które rozpaczliwie zmagają się z przeciwnościami losu, a przede wszystkim z przeznaczeniem.

Ich walka nie jest równa, bo los czasem daje im szansę, aby ją potem okrutnie odebrać. Pozwala cieszyć się upragnionym szczęściem, które w krótkim czasie runie jak domek z kart. 

Ale te kobiety walczą, próbują, chociaż z różnym skutkiem...

Mam wrażenie, że ich walka i tak jest skazana na porażkę, gdyż ostatecznie i tak nie mogą się wyrwać z zaklętego kręgu przeznaczenia. Te kobiety siłują się z losem, ale i tak okazuje się, że nie są jego kowalami.

W książce bardzo ważny jest aspekt odmiennej japońskiej kultury, na którą składają się bardzo dziwne przesądy oraz pojęcie karmy, która ma determinować życie owych kobiet.

Książka pełna emocji oraz wszechogarniającego smutku - nie pozostawia obojętnym.