Dziś pora na zupę niesamowicie aromatyczną i jedwabiście kremową, gdzie smak curry i gałki muszkatołowej spotyka się z olejem lnianym.
SKŁADNIKI
- 1 kalafior
- curry
- gałka muszkatołowa
- kostka rosołowa /sól / sos sojowy
- śmietana / jogurt
- olej lniany
WYKONANIE
Kalafior dzielimy na różyczki i gotujemy w wodzie z dodatkiem kostki rosołowej lub soli.
Trzeba pamiętać, aby wody nie było zbyt dużo, by zupa nie wyszła zbyt rzadka.
Gdy kalafior zmięknie, doprawiamy sporą ilością curry i gałką muszkatołową oraz dodajemy trochę śmietany lub jogurtu i miksujemy na krem.
Gdy zupa jest za mało słona doprawiamy sosem sojowym lub solą.
Podajemy polaną olejem lnianym.
Lubicie takie połączenia?
Jadacie olej lniany, czy tylko stosujecie zewnętrznie? :)
Wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
OdpowiedzUsuńAkurat planowałam krem z kalafiora na ten piątek! Ja swój doprawiałam do tej pory tylko gałką, ale teraz spróbuję dodać i curry, i lnianego (który stosuję i zewnętrznie, i wewnętrznie) :)
OdpowiedzUsuńJa olej lniany przede wszystkim spożywam, ale zdarzyło mi się krótki czas końcówkę oleju stosować na włosy i efekt był bardzo dobry :)
UsuńJest to jeden z najlżejszych olei, więc można z powodzeniem stosować go bez spłukiwania na końcówki włosów (jako zabezpieczenie), a także na twarz (zwłaszcza w połączeniu z paroma kroplami żelu hialuronowego, który zapewni wchłonięcie się oleju) :) Bo jeśli chodzi o klasyczne olejowanie to tu już każde włosy lubią co innego, moje średnio lniany polubiły ;)
UsuńPrzypominam sobie, że parę razy też nałożyłam go na twarz. Efekt-skóra jak pupka niemowlaka ;)
OdpowiedzUsuń